Jedna szlachtuje ludzi zawodowo, druga w wolnym czasie. Obie mają słabość do pogrzebacza, ale jedna woli nóż, a druga szpilkę do włosów. Pierwsza, trochę starsza, ma na imię Tasya (Andrea Riseborough), a druga Alexia (Agathe Rousseau). Nigdy się nie spotkały, ale ich życia mają zaskakująco wiele punktów wspólnych. Gdyby były siostrami, ich rodzicami byliby Brandon Cronenberg i Julia Ducournau. Tasya z Possessora i Alexia z Titane mają ze sobą wiele wspólnego. I za nic nie pasują do społecznych oczekiwań wobec nich. Nawet gdyby chciały.

Tasya ma męża i dziecko, ale lepiej niż w rodzinnym gronie czuje się jako zabójczyni przejmująca ciała obcych ludzi. Bezkarne zabijanie kręci ją bardziej, niż potrafi przyznać sama przed sobą. Przez cały film jest to niewypowiedziane, ale widoczne gołym okiem. Tasya jest żoną i matką, ale rodzina to nie jest dla niej ani naturalne, ani komfortowe środowisko. Zanim wejdzie do domu, ćwiczy zwroty, których będzie używać w rozmowie z mężem i synkiem. Chce dobrze wypaść w swojej roli. Dokładnie tak samo przygotowuje się do swoich kolejnych zleceń. Nim przejmie ciało kolejnej ludzkiej marionetki, uczy się jej sposobu mówienia i sposobu bycia. Odgrywanie ról matki, żony i zabójczyni wychodzi Tasyi znakomicie, ale tylko w tej ostatniej czuje się jak ryba w wodzie.

POSSESSOR, czyli ludzkie pasożyty w mózgu

Ciało Colina, które przejęła Tasya, sprawia kłopoty, bo jego świadomość nie chce się poddać bez walki. Im trudniej Tasyi utrzymać dominację, tym bardziej robi się nerwowa. Tym samym wychodzą z niej najbardziej pierwotne impulsy. Pod koniec filmu Colin spycha Tasyę do podświadomości i idzie do domu jej męża, któremu grozi śmiercią. W ten sposób chce zmusić Tasyę do opuszczenia jego ciała. Colin przystawia jej mężowi pistolet do głowy i próbuje opisać swój stan, mówiąc o pasożytach:

„Bałeś się kiedyś pasożytów, takich jak kocie? Pomyśl tylko. Pewnego dnia twoja żona czyści kocią kuwetę, do jej organizmu dostaje się robak i ten robak w końcu trafia do mózgu. I ona przez niego zaczyna robić różne agresywne rzeczy. Z czasem uświadamiasz sobie, że ona nie jest tym, kim była kiedyś. I zaczynasz się zastanawiać – czy tak naprawdę ożeniłeś się z nią, czy z robakiem?”.

Mąż Tasyi nic nie rozumie, a chwilę potem wywiązuje się szarpanina, w wyniku której Michael zostaje zarżnięty tasakiem. Chwilę później Tasya serią z pistoletu zabija swojego synka. Krzyczy przy tym, ale nie z żalu, tylko z tłumionej wściekłości, jakby śmierć rodziny miała przynieść jej ulgę.

possessor

Possessor Brandona Cronenberga jest w dużej mierze o tych mrocznych, zakazanych pragnieniach. Takich, które wychodzą poza zastałe normy społeczne i/lub je odrzucają. Jednym z takich pragnień jest chęć uwolnienia się z ograniczeń narzuconych kobiecie przez instytucję rodziny. Bohaterka ma na ten temat dość jasne zdanie i daje temu wyraz, mordując męża i strzelając do synka. Tasya Vos fizycznie jest kobietą, ale kiedy przejmuje ciało mężczyzny, jej świadomość wychodzi poza ograniczenia płci. Kiedy Colin uprawia seks ze swoją narzeczoną Avą, Tasya widzi siebie w roli mężczyzny. Wita tę wizję z zaskoczeniem, ale bez uprzedzeń. Reżyser również zadbał o jasny przekaz, bo w tej scenie kamera nie ucieka od pokazania Tasyi z męskimi genitaliami, gotowej do stosunku z Avą. Można te sceny odczytywać w kontekście transpłciowości, choć bardziej pasowałoby tu określenie bycia poza/ponad płcią.

POSSESSOR i TITANE – niebezpieczne penetracje

Seks i przemoc w Possessorze mają wspólny mianownik – przedłużanie cielesności. Tasya wychodzi poza swoją, kiedy przejmuje kontrolę nad innymi ludźmi. Rozporządza ich ciałami, używa ich do kolejnych morderstw. Dzięki temu poszerza swoje dotychczasowe doznania w ekstremalny sposób. Choć ma pistolet, najchętniej używa noża, pogrzebacza lub tasaka, a swoje ofiary morduje z uwagą naukowca patrzącego przez mikroskop. Lubi wejść w intymny kontakt ze swoimi ofiarami, penetrując ich ciała. Najbardziej brutalna scena w Possessorze trwa prawie dwie minuty. W tym czasie ofiara zostaje obita pogrzebaczem siedemnaście razy, traci kilka zębów i oko. Tasya w ciele Colina – i widz oczami kamery – śledzą to wszystko w ciszy i skupieniu, jakby to był fragment filmu dokumentalnego o przyrodzie.

Dla Alexii w Titane kontakt z rodzicami i innymi ludźmi jest irytującą koniecznością. Prawie w ogóle z nikim nie rozmawia, a jeśli już się odzywa, jest oschła i arogancka. Zazwyczaj te interakcje kończą się w najlepszym wypadku krwawo, jeśli nie śmiertelnie. Alexia najlepiej robi dwie rzeczy: tańczy i zabija. Jedno i drugie przychodzi jej łatwo, niemal instynktownie. Trudno stwierdzić, w jakim stopniu na zachowanie Alexii wpływa tytanowa płytka umieszczona w głowie po wypadku w dzieciństwie. Uraz mózgu nie uszkodził płynności jej ruchów, ale mógł wpłynąć na nieprzystosowanie społeczne. Niezależnie od powodów Alexia próbuje walczyć z całym światem, jakby chciała się na nim za coś zemścić. Po kilku zabójstwach jest poszukiwana przez władze i musi się ukrywać lub zmienić tożsamość. Wybiera to drugie, obcina włosy, zmienia ubranie i podaje się za dawno zaginionego Adriena, syna strażaka Vincenta (Vincent Lindon).

TITANE, czyli kropla buntu w morzu testosteronu

Przyjęta przez Alexię tożsamość Adriena zmusza ją do życia w hermetycznym środowisku strażaków. Jako zbiorowość są przykładem toksycznej męskości, gdzie powszechny jest kult siły, mięśni i testosteronu. Normalnie bohaterka zamieniłaby ich remizę w krwawą łaźnię, ale jest pod opieką ich dowódcy, Vincenta, który sam o sobie mówi, że dla nich jest bogiem. Bezpieczna w nowym, choć dziwacznym domu, Alexia uczy się grać nowe role – strażaka, mężczyzny, syna. Nawet jeśli bywa w tym beznadziejna, Vincent wspiera ją bezwarunkowo i zawsze. To niespodziewane, stałe wsparcie ze strony obcego człowieka otwiera Alexię na ludzkie odruchy i większą wrażliwość.

Z czasem ona odwdzięczy się za to zmysłowym tańcem na dachu wozu strażackiego. To z jednej strony echo jej dawnych występów na maskach samochodów, a z drugiej strony wyraża w ten sposób wdzięczność i swoją prawdziwą tożsamość. Alexia, nawet jako Adrien, jest kobietą, choć nie taką, jaką chcieliby widzieć jej koledzy z remizy. Postać głównej bohaterki ma tożsamość silniejszą i ważniejszą nawet niż jej przypisana płeć – zarówno fizyczna, jak i kulturowa. Tożsamość Alexii jest poza/ponad płcią.

Seks i przemoc w Titane mają wspólny mianownik – są przedłużeniem języka, jakim mówi Alexia. To język ekstremalny. Pełny zapłon albo zgaszony silnik. Jak w maszynie. Niuansów pomiędzy skrajnościami bohaterka uczy się dopiero od ludzi. Prawda jest taka, że aspołeczna Alexia najlepiej się czuje w otoczeniu samochodów od czasu wypadku z dzieciństwa. Tym samym, kiedy dorosła, naturalną konsekwencją pociągu do samochodów był seks z jednym z nich i technoorganiczna ciąża. Z tym, że w przypadku Titane traktowanie tego wątku dosłownie świadczyłoby o braku wyobraźni. Ważniejsze jest wrażenie wywołane na odbiorcy – jak z oglądaniem obrazów impresjonistów. Kierowanie się logiką i spójnością świata to w tym przypadku droga donikąd.

Tasya i Alexia – dwie twarze tej samej bogini

Jeśli Possessor byłby projektem wykonanym przez architekta, to Titane byłaby obrazem namalowanym przez artystę. I jedno, i drugie może przedstawiać to samo, ale większe znaczenie będzie tu miała forma niż treść. Brandon Cronenberg podnosi kubrickowską ultraprzemoc do rangi sztuki i stawia na chłodną analizę. Julia Ducournau używa tarantinowskiej, rozbuchanej przemocy i zmierza w kierunku karuzeli z emocjami. Opowiadają podobne historie, ale używają zupełnie innego języka i środków wyrazu.

Trudno nie zauważyć, że Tasya z Possessora i Alexia z Titane to dwie strony tej samej monety. Obie mordują, obie są bezwzględne. Dla żadnej z nich nie ma miejsca w ułożonym według starego porządku społeczeństwie. Nie chcą spełniać niczyich oczekiwań i są gotowe zabić w myśl tej zasady. I choć ich płeć w pewnym momencie przestaje mieć znaczenie, a ich tożsamość jest poza płcią, oba filmy zasługują na wysoką półkę na regale z wyzwolonym, mocnym kinem kobiecym. Tasya i Alexia uosabiają niemal boską moc niszczenia i tworzenia, jak dwie twarze tej samej bogini.

Possessor