David Cronenberg zjadł zęby na robieniu niewygodnych filmów. Oczywiście w dużej mierze przez formę, w której się rozsmakował i osiągnął mistrzostwo – czyli horror cielesny. Jest w tym szczery i bezkompromisowy tak samo, jak jego bohaterowie.
ZBRODNIE PRZYSZŁOŚCI – sztuka stała się ciałem
Matka zabijająca z zimną krwią swoje kilkuletnie dziecko i performer hodujący w ciele zmutowane narządy, które potem są publicznie wycinane. Tak zaczynają się Zbrodnie przyszłości Davida Cronenberga, a dokładnie pierwsze dziesięć minut.
POSSESSOR i TITANE – dwie twarze tej samej bogini
Jedna szlachtuje ludzi zawodowo, druga w wolnym czasie. Obie mają słabość do pogrzebacza, ale jedna woli nóż, a druga szpilkę do włosów. Pierwsza, trochę starsza, ma na imię Tasya (Andrea Riseborough), a druga Alexia (Agathe Rousseau). Nigdy się nie spotkały, ale ich życia mają zaskakująco wiele punktów wspólnych. Gdyby były siostrami, ich rodzicami byliby Brandon Cronenberg i Julia Ducournau. Tasya z Possessora i Alexia z Titane mają ze sobą wiele wspólnego. I za nic nie pasują do społecznych oczekiwań wobec nich. Nawet gdyby chciały.
Dlaczego ekranizacje komiksów potrzebują horroru cielesnego?
Kapitan Ameryka nosicielem kosmicznego pasożyta? Hulk pokryty guzami nowotworowymi? Kino superbohaterskie ciągle mutuje, ale formuła widowiska powoli zaczyna się wyczerpywać. Może przyszłość Marvela i DC to nie wyścig zbrojeń, a zwrot w kierunku innych gatunków. Było kolorowo, było patetycznie, chwilami było nawet mrocznie. Ale horror cielesny w komiksowym świecie trafia się sporadycznie, a przecież to gatunek najbliższy wszystkim mutantom i kosmitom.
Rzeczy, których mogliście nie wiedzieć o WŚCIEKŁOŚCI
Po sukcesie debiutanckich Dreszczy David Cronenberg wyreżyserował Wściekłość – pierwszy stricte komercyjny film. Nakręcono go w Montrealu w zaledwie pięć tygodni za około pół miliona dolarów. Był to drugi z rzędu sukces Cronenberga, tym razem również za granicą. Z powstaniem Wściekłości wiąże się niejedna ciekawostka. Zwłaszcza patrząc z perspektywy czasu i późniejszych filmów Cronenberga.
AMERICAN MARY – recenzja filmu sióstr Soskich
Mary Mason (Katherine Isabelle) uwielbia chirurgię. Z jednakową pasją chłonie wiedzę na wykładach i ćwiczy zakładanie szwów na indyku w kuchni. Jej mieszkanie jest usiane podręcznikami do anatomii i zdjęciami rentgenowskimi. Widać, że jest właściwą osobą na właściwym kierunku. Niestety studia medyczne zaczynają być za drogie dla Mary. Pieniądze szybko się kończą, więc wieczorami szuka pracy w internecie. Ale stawki albo są śmieszne, albo oferty dotyczą rzeczy, których Mary wolałaby nie robić…
Telewizja zmieni twój mózg. WIDEODROM zmieni twoje ciało!
Nie potrafię wyobrazić sobie wrażenia, jakie na publiczności zrobił Wideodrom Davida Cronenberga w dniu premiery. Seks i przemoc w różnych proporcjach łączą się tu z wpływem mediów – w równym stopniu szkodliwym, co stymulującym mózg. Z kolei u widza szare komórki pobudzi fakt, że Wideodrom jest nie tylko misz-maszem gatunków, lecz także filmem niepokojąco aktualnym nawet dzisiaj.
A może nawet bardziej niż kiedyś?
DRESZCZE, czyli debiut Davida Cronenberga
Czym są Dreszcze?
Wieżowiec Starliner na wyspie w pobliżu Montrealu to luksusowe miejsce. Umeblowane mieszkania zachęcają do rozgoszczenia się w środku, a kiedy już się tam jest, właściwie nie trzeba wychodzić na zewnątrz. Na terenie budynku nie brakuje ani sklepów, ani usług, ani rozrywek. Jest nawet klinika medyczna z wykwalifikowanym personelem. Dreszcze od pierwszych scen kuszą luksusem na wyciągnięcie ręki. Kiedy elokwentny agent nieruchomości Merrick (Ronald Mlodzik) oprowadza parę potencjalnych lokatorów po budynku, wydaje się, że wszystko jest w najlepszym porządku. Jednak w tym samym czasie w jednym z mieszkań dochodzi do makabrycznej zbrodni.
MUCHA Davida Cronenberga jako dramat miłosny
Wypadające zęby i paznokcie. Gęsta ropa pod skórą i coraz bardziej zdeformowane, chore ciało bohatera. Wymiotowanie na jedzenie i wsysanie go bezzębnymi ustami. Stopniowe zatracanie ludzkich cech i utrata kontaktu z rzeczywistością. Samotność, szaleństwo i śmierć. Tak w skrócie wygląda Mucha Davida Cronenberga. Powolna transformacja Setha Brundle’a została bardzo dokładnie pokazana dzięki pierwszorzędnym efektom specjalnym. Wyróżniono je zresztą Oscarem i stały się z czasem makabryczną wizytówką filmu.
Alfabet Davida Cronenberga
15 marca to dzień mający szczególne znaczenie dla każdego miłośnika horroru wenerycznego, gadających maszyn do pisania i niebezpiecznych metod. W ten dzień wypada rocznica urodzin kanadyjskiego reżysera, a także pisarza i – okazyjnie – aktora. Solenizant to oczywiście David Cronenberg. Warte odnotowania jest też, że w 2016 roku obchodził jubileusz pięćdziesięciolecia pracy twórczej.