W dzieciństwie Abby (Tuppence Middleton) była świadkiem porwania. Dwadzieścia pięć lat później musi wrócić w rodzinne strony z powodu śmierci matki. Przy okazji traumatyczne wspomnienia odżywają. Do tego na miejscu czeka ją konfrontacja z oschłą siostrą Laure (Hannah Gross) i decyzja o sprzedaży odziedziczonego motelu. Abby postanawia spędzić czas w rodzinnych stronach na zbadaniu sprawy porwania sprzed lat. Pomaga jej Walter (David Cronenberg), podcaster i znawca specyfiki miasta oraz jego ponurych tajemnic. 

Najciekawsze w Clifton Hill jest obserwowanie Abby łączącej ze sobą strzępki wspomnień i faktów. Tuppence Middleton jako dziewczyna po przejściach i samozwańczy śledczy przypomina emocjonalną wersję Rusta Cohle’a z Detektywa. Nie odnajduje się w zwyczajnych sytuacjach jak rodzinny obiad lub randka, za to tropiąc przestępców, czuje się jak ryba w wodzie. Jakby naturalnym środowiskiem Abby były ciemne zaułki, a nie dom lub praca. Jednak Rust był policjantem, a Abby robi to nie tylko nielegalnie, lecz także bez planu. Nie ma też problemu z przekraczaniem granic cudzej prywatności, choć swojej bacznie pilnuje. Najważniejsze jest dla niej rozwiązanie zagadki z dzieciństwa – czy faktycznie była świadkiem porwania? A jeśli tak, to czy da się odnaleźć sprawców? Od tamtej pory minęło dwadzieścia pięć lat. W międzyczasie Abby zaczyna być traktowana w rodzinie jak konfabulantka, która wymyśla to, czego nie może się dowiedzieć.

Sąsiad twój wróg

Nie pomaga też prowincjonalna społeczność, w której Abby dorastała, a po latach do niej wróciła. Clifton Hill elegancko pokazuje, jak irytujące potrafi być mieszkanie w małej społeczności, gdzie podczas spaceru można nikogo nie spotkać, ale jak już ktoś się pokaże, to na pewno będzie znajomy. Abby odczuwa to kilkakrotnie. Choćby w sytuacji, kiedy podrywa poznanego w barze mężczyznę, by kilka dni później składać przed nim zeznania, bo okazuje się miejscowym policjantem. Jakby tego było mało, nikt nie chce Abby zaufać, bo małomiasteczkowa mentalność każe lekceważyć każdego, kto zachowaniem odstaje od ogółu. Nawet Laure – pracująca w miejscowym kasynie siostra Abby – jest do niej uprzedzona i nieufna. Kredytu zaufania udziela Abby tylko Walter Bell, znawca historii miasta, nurek z dziada pradziada i podcaster nadający z podziemi restauracji The Flying Saucer. Tak lubi teorie spiskowe, że z powodzeniem mógłby być czwartym samotnym strzelcem w Z archiwum X. Chce pomóc Abby, ponieważ widzi w niej bratnią duszę, z którą może połączyć siły w poszukiwaniu prawdy.

alifton hill abby

Clifton Hill ma w sobie sporo prowincjonalnego mroku rodem z DetektywaMiasteczka Twin Peaks. Obrzydliwe tajemnice małych społeczności to bardzo wdzięczny temat na kryminał. Śledztwo, które prowadzi Abby, z jednej strony ładnie obnaża, jak chore rzeczy mogą wydarzyć się w spokojnym, turystycznym mieście. Z drugiej strony jest to bolesny powrót w rodzinne strony, które nie są już domem, tylko areną konfliktów. Niepokój Abby wzmaga jej pogarszająca się psychika, przez co z czasem robi się coraz mniej wiarygodna. Jednak jest za późno, by się wycofać.

Za krótki spacer

Szkoda tylko, że stu minut Clifton Hill nie rozciągnięto do choćby dwóch godzin. Ponury wątek porwania i efekty śledztwa Abby składają się w zapowiedź dobrego serialu, a nie skończoną historię. Tym bardziej mocno trzymam kciuki za zapowiedzianą kontynuację. Powrót tych samych, niejednoznacznych postaci i rozbudowanie ich świata mogłyby uzupełnić braki pierwszej części. Nie pogniewałbym się też za powrót postaci Waltera granego przez Davida Cronenberga. Jego spokojny, kojący głos w kolejnych podcastach byłby znakomitym dopełnieniem następnych makabrycznych zbrodni na prowincji. Warto też rozwinąć zaledwie napoczęte wątki: podejrzaną przeszłość Abby i kulisy jej konfliktu z siostrę, czy historię Waltera. Niejeden bohater Clifton Hill ma jeszcze sporo za uszami. Bardzo chętnie poznam ich sekrety.

OCENA: 7/10